Kapitanowie Witek Sobkowicz i Jurek Radomski. |
Czasem poczta elektroniczna okazuje się wolniejsza nawet od tej przesyłanej drogą morską - list od Kapitanów Jurka i Witka, załączony do uaktualnienia planu rejsów na Czarnym Diamencie, został nieuważnie pominięty i dopiero dziś wyciągnięty zostaje na wierzch... A jak się okazuje, zawiera aż dwa teksty - pełne miłych niespodzianek opowiadanie kpt. Jerzego Radomskiego "Biało-Czerwona na Karaibach" oraz poniższe, piękne podziękowania od kpt. Witolda Sobkowicza, który od czasu ich napisania zdążył nie tylko wrócić do Polski, ale i poszusować na nartach...
"W dniu dzisiejszym, 24 lutego 2013, kończę ponad półroczny rejs
na Czarnym Diamencie. W tym czasie od 16.09.2012 do 26.01.2013 miałem przyjemność
pełnić obowiązki kapitana, przepłynęliśmy ponad 7.500 mil a sama żegluga zajęła nam 1861 godzin.
Rejs ten spełnił
moje dziecięce marzenia, kształtowane
przez czytanie o Wagnerze, Bohomolcu. Pięknie dziękuję Ci Jurku, że w marcu podczas spotkania w
Warszawie wyzwoliłeś we mnie te emocje, które doprowadziły do ruszenia w długi rejs. Mnie już nie
dotyczą słowa szanty Jurka Porębskiego:
Powiedz stary, który to już raz dajemy w tej knajpie w gaz
Ile jeszcze razy popłyniemy w rejs nie ruszają tyłka z miejsc.
Myślę, że udało Ci się zmienić jachtsmana
żeglującego 3 – 4 tygodnie w roku na czarterowanym jachcie - w żeglarza.
Dziękuję, że miałem możliwość żeglować
na jachcie, na którym jest prawdziwe, proste żeglarstwo, bez rozlicznych udogodnień i rozbudowanej elektroniki. Dziękuję Czarnemu Diamentowi, że zapewnił mi
bezpieczną i wygodną żeglugę, że jest tak dzielny, gdy inni chowali się w
portach bo mocno wiało - On dostojnie żeglował a my czuliśmy się bezpieczni. Dziękuję tym wszystkim Koleżankom i Kolegom, z którymi miałem przyjemność wspólnego żeglowania.
Dziękuję Tobie Patrycjo, za prowadzenie blogu, dzięki któremu Sympatycy Czarnego Diamentu mieli bieżące informacje.
Ja miałem możliwość przeżycia wspaniałej
przygody, zapraszam Was wszystkich w imieniu Jurka na pokład tego wspaniałego
jachtu, zachęcam do przeżycia żeglarskich przygód i spędzenia wielu godzin w mesie przy opowieściach Jerzego
z akwenów całego świata, do spotkania wielu ciekawych żeglarzy, którzy
widząc ten jacht legendę zawsze znajdują chwilę, by go odwiedzić - i wtedy zaczynają się „morskie
opowieści”. A zapowiadają się ciekawe
akweny Karaiby, Pacyfik, tak, tak Jurek zawsze młody rusza, by zrobić kolejne „kółko”.
Do zobaczenia na Czarnym, ja na pewno wrócę.
…Popłynęli koledzy w rejs coś mi w duchu szepcze,
że Jurek
pieczęć da książeczce i z horyzontu zniknie ląd…
Witold Sobkowicz
Fort de France, 24 lutego 2013"
Na koniec jeszcze osobiste zaproszenie kpt. Jurka Radomskiego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz