wtorek, 12 maja 2020


I Górniczy Rejs Atlantycki na jachcie „ Chrobry” 


04.05-09.08.1970 rok. 

5o- lat temu Klub Płetwonurków „Delfin” przy Kopalni Moszczenica w Jastrzębiu Zdroju, zorganizował rejs na Wyspy Kanaryjskie. W tych latach to była wielka wyprawa żeglarska. Musieliśmy pokonać bardzo dużo trudności. Cudem udało mi się wyczarterować jacht „Chrobry” z Centralnego Ośrodka Żeglarskiego w Trzebieży. Najważniejsze też,że bez żadnych problemów otrzymaliśmy paszporty i wizy. Musieliśmy solidnie zaopatrzyć się w prowiant na trzy miesiące, bo na cały rejs udało mi się załatwić 140 $ USA. W czasie rejsu odkryliśmy ,że w kartonach na dżem było 150 słoików ,- buraczków z chrzanem. Wszystkim naszym gościom wręczaliśmy buraczki z chrzanem i oni z tych buraczków byli bardzo zadowoleni.  
Na Śląsku po naszych wywiadach o rejsie w prasie, radiu i telewizji zrobiło się głośno. Nie podobało się to towarzyszom z komitetu PZPR w Wodzisławiu Śl.postanowili storpedować nasz rejs . W ostatniej chwili zdobyłem pismo, że członek Rady Państwa, Przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach ,- Jerzy Ziętek poparł nasz rejs i wsparł nas finansowo w wysokości 60.000 zł. Zostałem powiadomiony ,że mam się zameldować w komitecie zakładowym partii. Było burzliwie ale kiedy pokazałem pismo od Jerzego Ziętka towarzyszy zamurowało. No jak was Ziętek popiera to płyńcie. . Na koniec sekretarz powiatowy powiedział : pamiętajcie Radomski jeśli któryś z was zostanie za granicą to nie macie co szukać w kraju. Takie to były czasy dla żeglarzy ale to nas hartowało. O tym wspominam w mojej drugiej książce „Czarny Diament tnie oceany”
W rejsie brało udział 12 osób. 
Kapitan Wojciech Michalski
Z-ca kapitana Henryk Jaskuła
I oficer Jurek Radomski
II oficer Andrzej Iinglot
III oficer Janusz Adamski
Bosman Henryk Chrobok
Załoga:
Bogusław Grzesik , Zdzisław Krajewski, Edgar Lisoń, Antoni Molitor, Alfred Welzman, Kasia Michalska.
Dla całej załogi ten rejs był wspaniałą przygodą. Przeżyliśmy solidny sztorm na Zatoce Biskajskiej. Nurkowaliśmy przy wyspach Las Palmas i Arrecife w przezoroczystej wodzie do 50 metrów. Pierwsza upolowana ośmiornica.  
. W rejsie mieliśmy bardzo dużo ciekawych spotkań.
W Plymouth pan Paweł Wiśniewski zaprosił nas do swojego klubu „Polonia Club”. Było przyjemnie i wesoło.
W Hiszpanii przyjęto nas bardzo gościnnie, bo ,żeglarstwo jest tutaj bardzo popularnym sportem.
W Vigo zaszczycił nas swą obecnością mer miasta Vigo,- Don Carlos
Espinosa, który był zarazem sekretarzem klubu żeglarskiego. Po kilkugodzinnej rozmowie załoga została zaproszona do merostwa, gdzie wręczono nam klucz do miasta Vigo.oraz pamiątkowe znaczki. Nazajutrz w towarzystwie mera zwiedzaliśmy atrakcje miasta i okolicy. 
W Casablance odwiedził nas wicekonsul PRL, kapitan żeglugi wielkiej Stefan Szymański który będąc ongiś dyrektorem Szkoły Morskiej w Szczecinie żywo zainteresował się naszym rejsem. Przy jego pomocy i załogi statku rybackiego „Granik” udało się nam naprawić ster oraz usunąć awarię silnika. 
W Casablance dotarła do nas bardzo smutna wiadomość o śmierci kpt. Leonida Teligi który na jachcie „Opty” opłynął świat. To właśnie z tego portu kapitan Teliga wystartował samotnie w swój rejs dookoła świata i w tym porcie zakończył swój rejs. Wszyscy przeżyliśmy wielki wstrząs. Przecież tak nie dawno byliśmy na spotkaniu w Wodzisławiu Śl.gdzie Kapitanowi wręczono szpadę górniczą. Nie ma już między nami człowieka o niezwykłym harcie i sile woli, Cześć jego pamięci. 
Na Lanzarote zaopiekował się nami dyrektor spółki hiszpańsko -polskiej. ,Matias Garcias Franquis. Zostaliśmy zaopatrzeni w produkty żywnościowe oraz zorganizowano nam wycieczkę do Montana del Fuego gfdzie znajduje się czynny wulkan. 
W drodze powrotnej po wypłynięciu z Teneryfy zawiało zdrowo. Przy refowaniu grota zerwała się topenanta i Heniu Jaskuła znalazł się za burtą. Akcja zakończyła się szczęśliwie. 
Przed wyjściem na Bałtyk w porcie Holtenau wysłałem do dyrektora Kopalni „ Moszczenica” Władysława Chlebika, telegram :Wszyscy cali w zdrowi wracają do kraju. Jacht „Chrobry” 09.08.70 o godzinie 1200 przypłynie do Trzebieży. Delegacja z Kopalni „Moszczenica” z zegarkiem w ręku witała nas na nabrzeżu. Przypłynęliśmy co do minuty.
Po rejsie mieliśmy bardzo dużo wywiadów w prasie, radiu i telewizji. Mieliśmy również kilkadziesiąt prelekcji w całym kraju.
Chrobry” w tym rejsie przepłynął 6277 mil.
Odwiedzane porty:  
Szczecin Trzebież,Świnoujście,Holtenau, Brunsbutteoog, Plymouth,Vigo, Casablanca, La Palma, Santa Crus, Arrecife, Dover.
Po rejsie Klub Płetwonurków zmienił nazwę na Górniczy Yacht Club „Delfin” W 1978 roku wypływam na jachcie „Czarny Diament” w 32.- letni rejs dookoła świata. Rok później kpt. Henryk Jaskuła wypłynął w swój wielki rejs dookoła świata.
Tyle w telegraficznym skrócie o I Górniczym Rejsie Atlantyckim.  
Pozdrawiam Jurek Radomski

























Brak komentarzy: