Tę kapliczkę wybudował marynarz po cudownym ocaleniu |
Kochani !!!!
Czas odpocząć na chwilę od jachtu. Państwo Zosia i Lech Nowak zaprosili mnie wczoraj do ich wspaniałej posiadłości w Darzlubiu. Lechu "zbłądził" trochę z trasy, aby pokazać mi niezwykłe miejsce. I oto w lesie zatrzymujemy sie przed kapliczką. Okazuje się, że wybudował ją marynarz, który po zatonięciu polskiego statku został uratowany wraz z całą załogą. Po tym cudownym ocaleniu postanowił przed swoim domem wybudować kapliczkę, jaką widział w Australii.
Ołtarz w kapliczce |
No, trochę butelek poszlo na toasty za cudowne ocalenie |
Marynarz odszedł już na wieczną wachtę, wiec nie mogłem poznać całej histoii tego wydarzenia. Być może nasza wspaniała podróżniczka Basia Meder spotkała taką kapliczkę w swoich wojażach po Australii.
Nie będę was droczył, ale kuchnia wyśmienita. Morskim opowieściom nie było końca. No oczywiście były toasty za cudne ocalenie. Wyspałem się na królewskim łożu, a kiedy wróciłem na Czarnego, to w hamaku czekał na mnie niezawodny Roman.
Pozdrawiam,
Jurek
Za chilę szaszłyki będą gotowe |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz