wtorek, 20 listopada 2012

W drodze...

Załoga emerycka**
Być może odezwą się jeszcze z Gomery (od której dzieli ich kilka godzin drogi), ale pewne nawet nie jest, czy w ogóle się tam zatrzymają... 
Kpt. Jerzy Radomski dziś napisał:

To miał być rejs emerycki a ja na pełnych obrotach. Wczoraj piękna wycieczka po wyspie z podziwianiem Pico [del Teide] a potem wspaniała kolacja na północnym cyplu Teneryfy. Dziś od rana zaopatrzenie na Atlantyk i ształowanie. Tankowanie paliwa i wody, i niedługo wypływamy na Gomerę. Andrzej Placek był u mnie, pogadaliśmy trochę, i dalej do roboty.  

A Maciek uzupełnił:

Przed Teneryfą, jeszcze na pełnym mo... o, sorry: oceanie - nurkowałem pod jacht, bo linka wypuszczona na ryby omotała się o trzon steru, śrubę i kil, zaczepiajac jeszcze o anody. Miałem trochę roboty a i tak nie obyło sie bez jej przecięcia.
Wczoraj zrobiliśmy całodniową wycieczkę wypożyczonym samochodem. Z poziomu morza wjechaliśmy na 2 tys metrów, do krateru wulkanu Teide - piękna wyprawa.
Grzesiek przedwczoraj ambitnie na nogach poszedł na tę Teidę, nocował w lesie pod gołym niebem, wrócił wieczorem zmordowany. Dziś rano Leszek odwiózł go na lotnisko (samochód wzieliśmy na 2 dni).
A dziś od rana przygotowania do wyjścia: aprowizacja, tankowanie wody i paliwa, strzyżenie (ja fryzjerem, strzyżeni to Jurek, Witek i Leszek). Pojawił się właśnie znajomy Jurka (z Kapsztadu, z 198.. roku) Antoni, ma tu dwa jachty (...). 
Jeszcze ten mail i ok. 8-ej p.m. wychodzimy. Chcemy rano wejść do San Sebastian na Gomerze, na parę godzin, a potem to już "w siną dal, w siną dal".
Więc następna łączność za 3 tygodnie mniej więcej.

Jak się okazało, nie była to jednak ostatnia nasza "łączność" przed wypłynięciem. Za pomocą krwiożerczego Skype (5min za 45pln!?) Kapitan rzucił kilka słów na pożegnanie (akurat odpalali silnik), a i Maciek  zadzwonił jeszcze - i poinformował (m.in) o wysłanych dla nas zdjęciach oraz niepublikowanej wcześniej relacji z poprzedniego miejsca postoju Czarnego Diamenta* - na Gran Canaria (internet ponoć śmigał dziś jak nigdy!):

Wczoraj rano przeszliśmy z kotwicowiska w Las Palmas do porciku Telde, na południe od Las Palmas. Po długich pertraktacjach - nie ma miejsca, porcik niby rybacki - dostaliśmy zgodę na zacumowanie long side do burty statku Instytutu Rybołóstwa, który wygląda na nieruszany od roku najmniej. Ale na ląd pływamy pontonem, bo stoi ok. 4 m od nabrzeża. (...) Argumentem, który przekonał tutejszego decydenta, było stwierdzenie Jurka: "ja katolik, ty katolik - dogadajmy się".
Tu czekamy na dwóch nowych załogantów, mają przylecieć pojutrze. Zapowiadali się na 14-go, ale strajk jakiś w Hiszpanii i przełożyli im wylot z Niemiec.

Jak już wiemy, nowi załoganci dotarli bezpiecznie na pokład, który aktualnie spowity ciemnością ciepłej kanaryjskiej nocy kołysze się na falach Atlantyku. Pozazdrościć sternikowi, który stojąc samotnie w świetle gwiazd i księżyca zbliżającego się do pełni - pilnuje wytyczonego kursu oraz bezpieczeństwa całej załogi, a świeża bryza wypełnia Diamentowe żagle... STOPY WODY !!!

Pierwsza ryba
Naczynia myjemy na pokładzie - przyjemniej niż w kambuzie
Sternik znalazł sposób na odstawienie piwa

To już Puerto Calero na Lanzarote



Telde - sprawdzian pontonu
Telde - ponton sprawny, silnik odpalił po uzdatnieniu

W Telde, przy burcie 'Profesora Ignacio'
Telde - solarium za friko

** Zdjęcia i napisy pod zdjęciami - Maciek

poniedziałek, 19 listopada 2012

Teneryfa

Wczoraj późnym wieczorem kpt. Jerzy Radomski przysłał kolejne wiadomości z pokładu Czarnego Diamenta*, który z wyspy Gran Canaria przepłynął już na Teneryfę:

"Kochani !!!!
Pozdrawiam Was z San Miguel na Teneryfie. Leszek Żak i Zbyszek Skowroński dotarli na jacht  w Talitare. Przed wypłynięciem sympatyczne spotkanie na pięknym jachcie "Euforia of Boston", którego armatorem jest Piotr Robakowski ze słynnym "Oraczem Atlantyku" Jackiem Reschke. Powspominaliśmy nasze dawne dobre chwile spędzone wspólnie z Tereską i Bolkiem Kowalskim w Fiumicino. Jacek też płynie na drugą stronę Atlantyku.
Grzesiu z San Miguel wraca do kraju  Tak więc dalej płyniemy w 5. Jutro wybieramy się na wycieczkę po wyspie. Leszek zaproponował, abyśmy pojechali na północny kraniec wyspy, gdzie kilka lat temu Wojtki (jeden z Londynu a drugi z Polski ) zabrali nas na wspaniały obiad do malutkiej restauracji. Potem ostatnie zaopatrzenie na przelot Atlantyku i 20.11. wypływamy dalej. Jeżeli pomyślne wiatry to zatrzymamy się na krótko na Gomerze. A potem kurs na Martynikę."


Zanim Czarny Diament wypłynie na Ocean Atlantycki i na kilka tygodni zniknie nam z pola "widzenia" liczymy, że uda się opublikować kolejne zdjęcia - pogrążeni w jesiennych szarościach chętnie popatrzymy choć na słoneczne fotografie...
Przy okazji, rejs Świąteczno-Sylwestrowy ma już załogę w komplecie - miejsca rezerwować za to można na karaibskie rejsy od 12 stycznia (plan rejsów).

piątek, 9 listopada 2012

Graciosa

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, jeszcze w czwartkowy wieczór dotarły do nas kolejne wiadomości z pokładu Diamenta - i to od dwóch osób! Kapitan Radomski pisze: 

"Kochani !!!! 
Z wielką radością donoszę, że dotarliśmy na Kanaryjską wysepkę Graciosa. Radość tym wielka, że nareszcie zaczęło pieścić nas słoneczko. Okazało się, że przeskok z Portugalii na wyspy Kanaryjskie mieliśmy przez 3 dni przy silnych wiatrach południowych, dwa dni bardzo słabo wiało i prawie codziennie lało. Ten etap odbył sie bez żadnych awarii.
Kiedy zawitaliśmy na Graciosę okazało się, że nie ma miejsca ale po rozmowie z kapitanem portu miejsce sie znalazło. Pierwsze kroki skierowaliśmy do bardzo sympatycznej restauracji, aby uczcić 45 urodziny Grześka Falińskiego. Zamówiliśmy na drugie śniadanie ośmiorniczkę z dodatkami (sałatka, ziemniaczki). Wierzcie mi bardzo smaczna i duża porcja, oczywiście do tego bardzo dobre białe winko. A słoneczko grzało emeryckie kosteczki. 
Potem spacer bo bardzo urokliwym miasteczku. Nad brzegiem cieśniny wygrzewaliśmy się w słoneczku popijając winko.
Jutro płyniemy na sąsiednia wyspę Lanzarote . 14.11.12 do Las Palmas przylatują kapitanowie Leszek Żak i Zbyszek Skowroński. Tak więc etap na Karaiby będzie miał doskonałą obsadę. Około 20.11.wypyłwamy z Wysp Kanaryjskich.
Pozdrawiam,  Jurek"


Z listu Maćka dowiedujemy się, jak dokładnie "znalazło się" miejsce w marinie dla Czarnego Diamenta*: "Jerzy postrzegł w tej knajpce gościa i mówi: to szef mariny, Witek, idź targuj z nim o postój do jutra. To był strzał w 10-tkę, to był szef, i przystał na naszą prośbę. Potem spacer na plażę za miasteczko, ale tylko ja się kąpałem. Niesamowity klimat, miasteczko-osada jak z westernów. Wspaniały relaks w cieple, słoneczku ... Jurek w siódmym niebie: to Jego klimaty!!! My też. Witek, Grzesiek i ja poszliśmy jeszcze na plażę w marinie, tym razem spławiliśmy się wszyscy."

Uczmy się więc, jak brać od życia to, czego nam potrzeba a Grześkowi życzmy - STO LAT !!!

czwartek, 8 listopada 2012

Wyspy Kanaryjskie

Dziś przed południem Czarny Diament zacumował na wyspie Graciosa, 120 Mm od Las Palmas. W marinie nie było miejsca, więc kpt. Jerzy Radomski zdecydował się wyruszyć tego samego dnia na pobliską Lanzarote.
Diament wyszedł w rejs z Portugalii na Wyspy Kanaryjskie tydzień temu, w środę 31 października. Z krótkiej relacji telefonicznej Kapitana wynika, że ten etap przebiegł bezawaryjnie, załoga jest w pełni zadowolona, potrzebuje jedynie wypocząć, czemu z pewnością sprzyja kanaryjskie słońce :)