Czołem !!!!!
Wczoraj o 1700 zakończyl się pierwszy etap "maratonu" Diamencika
Zgubiłem 5 kg a to tylko dla tego, że Dorotka Kobierowska-Debiec
solidnie zadbała o mój żołądek i często podrzucała (zupki, gołąbki,
gulasze itd)
|
Czarny dzień przed wodowaniem. |
Niezawodny jak zwykle Grzesiu Faliński
dbał o moje bezpieczeństwo, przywożąc specjalne schody, aby stary
wagabunda mógł bezpiecznie wdrapać się na jacht , czasami po dwadzieścia
razy dziennie.
|
Grzegorz Faliński z Ewunią |
|
Ewunia Falińska |
Mateusz przyjezdżal do Pucka
wraz z Michałem wyszlifować i pomalować
kadłub.
|
Mateusz w Akcji |
Bartosz (Roman) też pomógl nam przy wodowaniu.
Alek Gorski poświęcił mi dużo czasu przy zakupie farb w Gdańsku. Bardzo solidnie zaangażował się Kierownik Mariny Pan Adam Baran w wynalezieniu taniego dźwigu oraz przy wodowaniu jachtu.
|
Ostatni kontakt z lądem |
|
Czarny na wodzie. |
Jeszcze czeka mnie dużo pracy ale najważniejsze, że skończyła się moja "wspinaczka".
Serdecznie pozdrawiam,
Jurek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz