czwartek, 2 lipca 2015

Jak ryba wody...

Wagabunda i Bezan
...tak Czarny Diament potrzebuje jednego/dwóch załogantów na wyjątkowy odcinek przez Ocean Indyjski - z australijskiego Darwin do Afryki (25.08 - 30.12.15), gdzie podczas swojego pierwszego rejsu dookoła świata kpt. Jerzy Radomski spędził kilkanaście lat. Zainteresowanych przygodą na legendarnym jachcie - zapraszamy do zapoznania się ze szczegółami w uaktualnionym PLANIE REJSÓW i prosimy o jak najszybszy kontakt

Paniżej zapraszamy natomiast na obiecaną obszerną relację z ostatnich kilku miesięcy tego „sentymentalnego rejsu”, w której m.in. nowe opowiadania Kapitana i sporo zdjęć.


Z Fidżi jacht Czarny Diament wypłynął 22.09.2014 - po obejrzeniu na żywo finałowego meczu Polski z Brazylią w Mistrzostwach Świata w siatkówce. W krótkim liście Kapitan dodał: „To pięknie, że daliśmy Ruskim, Niemcom i Brazyli w tyłek”. 

Co miłe, polska żeglarka Gosia Kotlenga, widząc informację na Facebookowej stronie Diamenta, że Kapitan zbliża się do Nowej Zelandii – pospieszyła z cennymi kontaktami do swoich miejscowych przyjaciół (również Polaków), z którymi zaprzyjaźniła się w trakcie własnego rejsu dookoła świata. Jak się później okazało - potwierdziła się piękna zasada: "Przyjaciele przyjaciół są naszymi przyjaciółmi" :)

W niedzielę 18.10.2014 r Czarny Diament wpłynął na slip w nowozelandzkim porcie Whangarei. Tam opuściła jacht Ania (aby spotkać się ze swoją mamą i kontynuować podróż lądem). Wyokrętowali także Witold, Leszek i Piotr, którzy polecieli do Polski, a pozostali z wujkiem Kapitanem kuzyni Jakub i Wojtek oraz Mateusz rozpoczęli żmudne poszukiwania zajęć zarobkowych. 

Kapitan natomiast ostro zabrał się do pracy nad stanem technicznym niemłodego już stalowego harpagana. Tylko w ciągu kilku dni wyprowadził wszystkie szpeje z achterpiku, wyczyścił cały achterpik, pomalował skorodowane miejsca a łańcuch kotwiczny i inne rzeczy przygotował do ocynkowania. 
Pogoda nie sprzyjała pracom, choć nadchodziła wiosna i robiło się cieplej – często padał rzęsisty deszcz, czasem przechodziły burze z błyskawicami. 

Pochłonięty pracą fizyczną Kapitan odezwał się ponownie dopiero na początku grudnia, przesyłając „kilka fotek z Kiwilandu”.

Malutki strumyczek, w którym złapaliśmy 5 węgorzy w dwie godziny
% węgorzy
Nadine (małżonka Bernarda Kuczery) z córką i synem po 25 latach odwiedza jacht
Srebrny łańcuch na Czarnym
Na Święta Bożego Narodzenia oraz Nowy Rok od „starego wagabundy z Czarnego Diamentu” nadeszły życzenia (m.in. „zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń w Nowym 2015”!), kolejna porcja zdjęć oraz – już po Sylwestrze - dłuższa relacja:

Zamiast karpia węgorze

Kochani !!!!! 2014 rok już za nami. Uważam, że dla mnie był bardzo szczęśliwy. Zrealizowałem swoje marzenia aby jeszcze raz popłynąć przez Pacyfik. Miałem szczęście, że udało mi się zebrać na tak długi rejs bardzo dobrą załogę: pięciu doświadczonych kapitanów (Piotr, Witold, Patryk, Leszek i ja ) oraz naszą "złotą" młodzież, czyli Anię, Mateusza, Kubę i Wojtka. Muszę przyznać, że młodzi na czele z Anią czasami dawali nam "popalić". Najważniejsze, że zgodnie z planem dotarliśmy do Nowej Zelandii i rozstaliśmy się bez żadnych problemów. A udało nam się zaliczyć dużo więcej portów i wysp, niż planowałem." [CZYTAJ DALEJ...]

Niedługo później z pokładu Czarnego dotarły do nas kolejne zdjęcia oraz „krótki opis wydarzeń”, gdzie m.in. o spotkaniu z polskim Ambasadorem, który na pokład Diamenta musiał wejść po bardzo wysokiej drabinie, oraz o tradycyjnych maoryskich występach nie tylko przerażających wojowników haka (TUTAJ).

Pod koniec lutego Czarny Diament był już niemal gotowy do powrotu na wodę.

„Już blisko!!! Czarny i nasz luksusowy samochód”
Jak co roku Kapitan nie zapomniał przysłać życzeń dla płci pięknej 8.03, a co więcej, 1.04 pozwolił sobie na wysłanie zaskakującej wiadomości z tytułem „Nowy załogant” oraz krótką treścią: „Kochani !!!!!!! Na Czarnym znowu jest piesek !!!!!!!!!!!! Jurek

Kilka dni później, wraz z życzeniami Wielkanocnymi, nadeszło wyjaśnienie: 

Świąteczny stół
Kochani nie kłamałem. Bezan jest uroczy a najważniejsze, że nie robi siusiu ani kupki na jachcie i nie muszę chodzić z nim na spacery. 


Bezan

Miriam, Bezan i Jurek
Miriam kupiła nową gitarę i codziennie umila całej załodze czas. Bartek też gra bardzo dobrze na gitarze. Jeszcze jesteśmy w marinie Marsden. Dziś wieczorem pożegnaliśmy naszych Wspaniałych Przyjaciół Alę i Sławka Szostków.

Ala i Sławek Szostek bardzo urozmaicali nam czas

Jutro wypływamy na północ Kiwilandu. Prawdopodobnie 27 wieczorem pożegnamy Nową Zelandię.”

Święta Wielkanocne załoga Czarnego mile spędziła w Opua, po czym 7.04. jacht odbił od brzegu w kierunku Australii.

Kolejną relację otrzymaliśmy z australijskiego Brisbane: "Czołem !!!!! Wczoraj w nocy (27.05) Czarny Diament zacumował przy nabrzeżu Rivergate Marinie. Po wypłynięciu z N. Kaledonii przez 4 dni mieliśmy bardzo pomyślne wiatry i śliczną pogodę. Następnie na szczęście zawiało nam na jedną dobę z Australii, aby następnie wiatr wykręcił na SE i już bez żadnych problemów dotarliśmy do Brisbane. 
Mocno zaskoczyła nas odprawa. Panowie z Kwarantanny wystawili nam rachuneczek na 380 $ A. Skurczybyki sprawdzali czy na jachcie nie mam korników. Korników nie znaleźli ale 380 skasowali. Marina w której stoimy jest prawie o 80 procent droższa niż w N.Z czy Kaledonii.

Po drodze z Brisbane do Townsville Czarny Diament zaliczył sześć postojów na rafach przy różnych wyspach. Najciekawsze z nich okalały wyspę Hook. Ponieważ Patryk kupił Gopro - Kapitan z radością zaczął kręcić tam filmy pod wodą. Z Townsville, gdzie załoga zatrzymała się 3 dni - nadeszło do nas najnowsze opowiadanie Kapitana pt. "Australia", w którym m.in. więcej szczegółów o wspaniałym życiu na kotwicy Diamenta, a także o spotkaniach ze starymi przyjaciółmi:  Elą i Jurkiem Zając, o których mowa w książce "Burgas i Bosman - psy z Czarnego Diamentu", 

Jurek z Elą i pupilką
odwiedzinach Wojtka Górnego, który bardzo serdecznie zaopiekował się podróżnikami w Brisbane,

Wojtek Górny i Jurek
oraz o spotkaniu z Lidią Morawską, córką kpt. Henryka Jaskuły.


Lidia Morawska
Opowiadanie w całości można przeczytać TUTAJ

29.06 Czarny Diament wypłynął w kierunku Cairns (gdzie przylecieć ma córka Kapitana - Agnieszka, a do USA odleci Ela Lee) po drodze zatrzymując się na wyspie Great Palm (która należy do Aborygenów i potrzebna jest ich zgoda na lądowanie) oraz cumując na wyspie Orpheus, skąd 1 lipca 2015 otrzymaliśmy od kpt. Jerzego Radomskiego najświeższą wiadomość: "Jak ryba wody, tak ja potrzebuję kogoś na Indyjski." 

Brak komentarzy: