22.04.21 z niezawodnym Mikołajem Stychno jedziemy do Pucka aby przygotować Diamencika do wodowania. Późnym wieczorem meldujemy się u Państwa Dębców na nocleg. Roman już smacznie śpi. Na drugi dzień po śniadaniu jedziemy na jacht. Kiedy zjawiliśmy się w marinie przywitał nas bardzo zimny wiatr. Dokładnie oglądam jacht po długiej nieobecności. Nasz dzielny Bosman poświęca bardzo czasu dla Diamencika. Wymiana akumulatorów przerobienie instalacji elektrycznej, transport tratwy do atestacji i dużo drobnych prac. Czasu mamy mało więc natychmiast zabieramy się do roboty. Malowanie farbą przeciwporostową dna oraz farbą granatową burt. Klar wnętrza jachtu. Uzupełniamy olej w silniku. Sprawdzamy też silnik który odpoczywał 7 miesięcy czy zaskoczy. I jak zawsze ten kochany silniczek zaskoczył od pierwszego razu.
23.04. Imieniny Jerzego i Wojciecha. Nadchodzi wieczór, Andrzej dzwoni, że w kominku już się pali i czeka na nas obiad. Pół godziny później meldujemy się u Dębców. Niespodziewany gość, mój stary znajomy słynny himalaista Michał Kochańczyk postanowił spotkać się z nami. Gospodyni zaprasza nas do kuchni na gołąbki. Po obiedzie wracamy do salonu kominkowego. Szampanem zaczynamy urodzinowy wieczór. Są następni bardzo mili goście. Państwo Magda i Michał Wach trójka bardzo sympatycznych urwisów Maksem, Mateuszem i Marcinem. Chłopcy wręczają mi laurki na których namalowali Diamencika w trzech wersjach. Bardzo miła atmosfera ale nie możemy długo imprezować bo jutro o ósmej przyjeżdża dźwig. No to jeszcze trochę rumu i idziemy spać. Rano mała kawka , jajeczniczka i w drogę. W marinie już gwar bo kilka jachtów będzie spuszczane na wodę. Czarny jako trzeci jacht jest wodowany. Mikołaj i Roman bardzo sprawnie uwijają się przy wszystkich pracach. Pomaga nam Andrzej Dębiec no i oczywiście szef mariny pan Adam. O 1040 Czarny znowu kołysze się na wodzie. Całą akcję pan Michał Wach udokumentował również dronem. Niespodziewani goście Ela Kluźniak i Marek Gromowski nie rozstawali się z tabletami. Ela spędziła wiele lat w Afryce, jak się okazało to mamy dużo wspólnych znajomych. Kpt. Lechu Nowak zjawił się z dużą butelką "oleju napędowego z Jamajki " Nie mogliśmy sprawdzić jak ten "olej" działa, bo musimy z Mikołajem szybko wracać do Jastrzębia. wieczorem 24.04 melduję się w domu.
26.04.21 jedziemy z Mikołajem do Knurowa. na szczepienie. O godz.1320 Basia z Jurkiem zostali zaszczepieni w Knurowie szczepionką firmy Pfizer. Zaskoczyła mnie bardzo sympatyczne obsługa. Drugie szczepienie 31 maja.
Pozdrawiam Jurek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz